Wyjdą na ulicę, żeby zablokować Erę?

Oddziały prewencyjne policji w kaskach, z tarczami i pałkami spychają z drogi zdesperowanych mężczyzn, kobiety i dzieci. Takie obrazki z osiedla Poręba obiegły we wrześniu całą Polskę. - Będzie tak samo. To wojna - mówią mieszkańcy ul. Kaskadowej w Lublinie, którzy nie chcą sąsiadować z antenami telefonii komórkowej.

Na dachu bloku przy ul. Kaskadowej 7 ma stanąć stacja bazowa telefonii komórkowej, czyli sieć 14 anten. Budowa może teoretycznie zacząć się w każdej chwili. W styczniu inwestor złożył do wydziału architektury, budownictwa i urbanistyki tzw. zgłoszenie robót. Przepisy mówią, że jeśli urząd w ciągu 30 dni nie zgłosi sprzeciwu w tej sprawie, to zgłoszenie ma moc prawną i można budować. A urząd sprzeciwu nie wniósł i od 22 lutego Era może budować anteny na ul. Kaskadowej. Tyle że mieszkańcy osiedla nic o tym nie wiedzieli.

- W takiej procedurze nie ma żadnych stron, więc nikogo nie informowaliśmy o tym, że zgłoszenie jest prawomocne - tłumaczyli wczoraj urzędnicy Kazimierzowi Kajakowi, stojącemu na czele komitetu protestacyjnego mieszkańców ul. Kaskadowej.

- Tylko przez przypadek w środę dowiedzieliśmy się, że Era może budować tę stację. Jest to o tyle dziwne, że nadal trwają postępowania odwoławcze w tej sprawie - mówi Kajak. Rzeczywiście, pod koniec marca Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję wydziału ochrony środowiska urzędu miasta, który zgodził się na inwestycję. SKO odesłało sprawę wydziałowi ochrony środowiska do ponownego rozpatrzenia. W wydziale architektury nikt nie wiedział o jakimkolwiek postępowaniu odwoławczym.

- Nic mi o tym nie wiadomo. Do nas żadne pismo nie przyszło - tłumaczył Kajakowi Jacek Gurbiel, dyrektor wydziału architektury. Gdy obaj rozmawiali, orzeczenie SKO właśnie znalazło się na biurku Gurbiela. Kajak i inni mieszkańcy ul. Kaskadowej argumentowali, że budowa sieci anten zagraża zdrowiu mieszkańców osiedla. - Tuż obok jest przedszkole. Rodzice dzieci już zapowiadają, że je przeniosą do innych placówek, jeśli wyrosną tam anteny. Nasze mieszkania stracą na wartości ok. 40 proc. - wyliczali Gurbielowi argumenty przeciw budowie stacji bazowej na dachu bloku przy ul. Kaskadowej 7.

Ale Gurbiel rozkładał ręce. - Skoro zgłoszenie robót jest ważne, to nie mamy żadnego prawnego instrumentu, by zatrzymać inwestycję. Teoretycznie Era może zacząć budowę w każdej chwili - powiedział mieszkańcom Kaskadowej. Ci zaś zapowiadają, że do tego nie dopuszczą.

- No to mamy wojnę. Proszę zawiadomić prezydenta Wasilewskiego, że ustawimy tam barykadę - mówił Kazimierz Kajak, opuszczając gabinet Gurbiela. Mieszkańcy ul. Kaskadowej mają zamiar czuwać dzień i noc, pilnując, czy ekipa budowlana nie zbliża się do bloku nr 7. Szykuje się powtórka z zeszłego roku, gdy mieszkańcy os. Poręba zablokowali dojazd na plac budowy masztu telefonii komórkowej.

Policja kontra mieszkańcy

Batalia mieszkańców os. Poręba przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej w ich sąsiedztwie trwała kilka tygodni. Polska Telefonia Cyfrowa uzyskała wszystkie niezbędne zezwolenia i we wrześniu ubiegłego roku usiłowała rozpocząć budowę, jednak mieszkańcy Poręby zablokowali dojazd na miejsce inwestycji. Na miejsce przyjechała policja, a wieczorem wszystkie media w Polsce obiegły zdjęcia z Lublina, pokazujące, jak funkcjonariusze siłą usunęli protestujących, którzy jednak dopięli swego. Prezydent Adam Wasilewski ostatecznie nie zgodził się na budowę masztu, ale Era wytoczyła miastu proces, który trwa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.